Jeszcze parę lat temu siedziały sobie na półce i zerkały na mnie co i rusz. Wyjęłam je, posadziłam by się przewietrzyły. Niestety lub stety dwa moje największe i najukochańsze są teraz Córci, kochane i przytulane, i chyba o to chodzi z misiami.
Przedstawiam wszystkim Paulinkę, Władzia, Mikołajka, Różyczkę, Lusię i jeszcze kilku mieszkańców wiewiórczego azylu.
Panna Różyczka
Paulinka w sweterku autorstwa jeszcze mojej mamy
A Pan Mikołajek może podrzuci coś mi i Wam jutro pod poduszkę???
1 komentarz:
:D:D:D na wystawę byłyby w sam raz!!!cudowna kolekcja, ze wspomnieniami!
Prześlij komentarz