Jedna to pierwotnie kwiat... druga to kawałek tkaniny jedwabnowełnianej, z którego miała być bransoleta...
A co z tego wyszło w dniu dzisiejszym??? otóż powstała dwuelementowa kolekcja dla Królewny... Śnieżki :) czy też dla innych lal potrzebujących ciepłego nakrycia głowy i czegoś ocieplającego ich ramiona.
A potem Córcia stwierdziła, że ona ponosi co nieco...
I tak zakończyły sie na razie moje przygody z silk labsami. Kolejne pomysły tkwią w głowie tylko czasu brak na realizację, bo zdecydowanie potrzebuję pracować z nimi w samotności!
4 komentarze:
Ale cudne:D:D:D Jak czapa-kapturek podoba mi się bardzo:D Pasuje królewnie:)
A królewnie Gabci też pasuje:D:D:D
WIDAĆ ,ZE OBIE KRÓLEWNY ZADOWOLONE:)))
Nie kpiłabym z lalkowej odzieży! Lalki BJD (niedawno się dowiedziałam o ich istnieniu) chadzają w różnych wymyślnych strojach... A te prezentowane na Śnieżce wyglądają bardzo elegancko. Pozdrawiam!
ależ to w żadnym wypadku kpina :) lalki też muszą być w coś ubrane :) a ja się naprawdę starałam :)
Prześlij komentarz