Jedna to pierwotnie kwiat... druga to kawałek tkaniny jedwabnowełnianej, z którego miała być bransoleta...
A co z tego wyszło w dniu dzisiejszym??? otóż powstała dwuelementowa kolekcja dla Królewny... Śnieżki :) czy też dla innych lal potrzebujących ciepłego nakrycia głowy i czegoś ocieplającego ich ramiona.
A potem Córcia stwierdziła, że ona ponosi co nieco...
I tak zakończyły sie na razie moje przygody z silk labsami. Kolejne pomysły tkwią w głowie tylko czasu brak na realizację, bo zdecydowanie potrzebuję pracować z nimi w samotności!