... a co z tego wyjdzie okaże się po powrocie mojej Psiapsióły biegłej w szyciu na maszynie. Nie mam niestety takiego ustrojstwa, tzn. sprawnego, bo stare, zepsute po babci owszem posiadam.
Płótno zafastrygowałam, szydełkowe elementy dokończyłam. Jeszcze uszy muszę wykombinować. Pomysł już mam więc tylko realizować :)
Na razie torba przedstawia się tak: