... a co z tego wyjdzie okaże się po powrocie mojej Psiapsióły biegłej w szyciu na maszynie. Nie mam niestety takiego ustrojstwa, tzn. sprawnego, bo stare, zepsute po babci owszem posiadam.
Płótno zafastrygowałam, szydełkowe elementy dokończyłam. Jeszcze uszy muszę wykombinować. Pomysł już mam więc tylko realizować :)
Na razie torba przedstawia się tak:
6 komentarzy:
Zdolna bestia jesteś! A na drutach też robisz?
jak się ma zdolne łapki, widać, że i rękodzieło idzie jak z płatka i kulinaria też ;) jestem zachwycona filcami!
Dziękuję za miłe słowa :) na drutach nie umiem ale może się nauczę przy dobrej woli koleżanek nauczycielek :)
No to jestem ciekawa co z tego wyjdzie :) Podziwiam, podziwiam, bo szydełko kompletnie nie dla mnie, jakaś ograniczona jestem :P
Zaciekawiona czekam na efekt końcowy:) ale juz mie się kolory podobają:)
piękne kolory :)
Prześlij komentarz