Biskwity czekały na szkliwienie a ja zabrałam się do pracy. Nie obeszło się bez wypadków i szlag trafił koronkowy dzwoneczek ale cóż... Ważne, że inne rzeczy udały się całkiem nieźle. Najbardziej zadowolona jestem z podstawek pod kubkowych a duma mnie rozpiera gdy spoglądam na księżniczkę aniołka autorstwa Córci. Ewa pomogła jej lepić ale szkliwienie Blondska wykonała praktycznie sama! maczałam pędzel tylko odrobinę przy włosach a Ewa przy skrzydłach. Efekty mówią same za siebie więc zachęcam do obejrzenia zdjęć. I ulepiłam mymi łapami miskę z wałeczków i ślimaczków, jak będzie wypalona Ewa mi ją po szkliwi, już powiedziałam jej jak, i kiedy się spotkamy dorwę michę w swoje łapki i Wam pokażę.
dwie księżniczki, przed szkliwieniem
i już w nowym domu
miska
angoba turkusowa i bezbarwne szkliwo, które okazało się być nie do końca transparentne
podkładki i koraliki, których nie udało się wypalić przed naszym wyjazdem
jak już u mnie będą, będą z nich kolczyki i bransoletka