Ufff, wczoraj wreszcie skończyłam czapkę dla Wujka, czyli mojego brata :)
Prosta, robiona półsłupkami, bez udziwnień, na wzór takiej jednej sprzed lat. Wujek bardzo zadowolony więc osiągnęłam to co chciałam. Tym samym włóczkowy szał się rozpoczął, dzisiaj zamawiam potężną partie włóczek i będę dziergać dalej.
A to obręcz dziewiarska. Na razie pożyczona ale kupię sobie ja na pewno :)
Z resztek wełny robię kominoszal i jak na razie wydaje mi się to świetna formą dziergactwa!!!
1 komentarz:
Fajna czapa! Sama chciałabym taką (o ile mój kok się zmieści:))
A ta obręcz wgląda jak narzędzie tortur, strasznie to skomplikowane...
Prześlij komentarz