O założeniu bloga twórczego zaczęłam myśleć już jakiś czas temu. Kulinaria to jedna z opcji tworzenia. Wytwarzanie rzeczy użytku domowego, biżuterii, kartek czy figurek to coś zupełnie innego. Moje jak na razie domowe wytwory prezentuję tutaj.
Jeśli komuś spodoba się moja praca i byłby zainteresowany kupnem proszę o mail na adres kuchennawiewiora@onet.eu.
Robię również rzeczy na zamówienie.


środa, 3 listopada 2010

Candy u Wiewióry

Zapraszam na moje Candy. To drugie jakie organizuję. Tym razem do wylosowania niespodzianki (fimo i cos słodkiego). Może jeszcze mały kolczykowy upominek dorzucę, dla osoby której komentarz mi się najbardziej spodoba, będzie mi najbliższy...

Zasady są takie:
1. Proszę o podlinkowanie obrazka u siebie na bocznym pasku
2. O komentarz pod tym postem, w którym napiszecie mi krótko jak radzicie sobie z jesienną ponurzycą i brakiem słoneczka. Oczywiście to nie przymus i jeśli nie chcecie po prostu dajcie znać, że chcecie wziąć udział w losowaniu :)
3. Jeśli nie masz bloga też możesz wziąć udział w zabawie, napisz tylko swojego maila żebym mogła się z Tobą skontaktować.

Losowanie za 20 dni czyli 23go listopada.

Udanej zabawy :)

16 komentarzy:

Mała Mi Buka pisze...

O, to ja zacznę ;) - na jesienną szarugę najlepsza na świecie rozweselająca herbatka z anyżem limetą i miodem (dwie torebki herbaty anyżowej nastawia się w zimnej wodzie (0,5l) na ogień, kiedy się zagotuje wyciąga się torebki i daje dwie łyżeczki miodu, a kiedy miód się rozpuści zestawia się to z ognia i dodaje dwie łyżki soku z limety - jest cudne), kot na kolankach i dobra książka :) Pozdrawiam :*

jm pisze...

To ja będę druga i w tej chwili mam 50% szans!
Mój sposób: dużo spać i wąchać miłe zapachy oraz patrzeć na światełka, czyli świeczka w kominku zapachowym i olejek różany (albo lawendowy).
Pozdrawiam

ABily pisze...

Dawno temu chodzilam do solarium od czasu do czasu by wygrzać kości i naładowc wewnetrzny akumulator.Pomagało! A obecnie... może opisze wczorajszy wieczór. Razem z mężem w asyście kotów ugotowalismy i zjedliśmy obiad(nic szczególnego,zupa szpinakowa + tosty z masłem czosnowo-ziołowym , albo mozarellą +gucamole oraz wariacje z żółtym serem i jalapeno, jakisś burgery vege dla mnie + z łososia dla R., frytki, wedgesy, w weekend idziemy na łatwiznę:))oglądaliśmy razem jakies programy w tv,film, piliśmy coś rozgrzewajacego wtuleni w siebie i koty:), zapalilismy morze świeczek...i wcale nie czulam zimna, jesieni czy złego nastroju. Czasem współne bycie jest lekiem na cal zło:)
PS.Bardzo spodobaly mi sie Twoje prace z kotkami...wiadomo...

Mikko pisze...

To i ja opowiem, jak sobie radzę z brakiem słoneczka :) U mnie jest miła muzyka, ciepłe cappuccino lub (co uwielbiam) gorąca czekolada. Do tego ciekawa książka i oczywiście kocyk :) Potem już nic mi więcej nie potrzeba, jak tylko połączyć to wszystko ze sobą i odpłynąć marząc o słoneczku.

Ola pisze...

Jeśli chodzi o jesień, to jest wspaniała nawet bez słońca ;) I deszcz, i wiatr budzą u mnie radość! Jest tak kolorowo w lesie, na podwórku... no i ta świadomość, że do świąt już tylko 5 tygodni i niedługo zaczną się te wszystkie wspaniałe przygotowania :->
Pozdrawiam, Ola ;]
okusmierek@wp.pl

Aleksandra G. pisze...

No cóż, ja sobie nie radzę z jesiennym brakiem słońca. Siedzę patrzę w sufit, czekam aż słońce raczy się pokazać choć na małą sekundę, a wtedy się zrywam robię to, co mam w planach, a jak zajdzie to znów siedzę i myślę, że gdyby słońce było to na pewno bym skończyła to i owo... i gdyby słońce świeciło to by wszyscy mówili "Jaka ta Ola jest pracowita!" a tak mówią "Największy leń pod słońcem" -pod tym schowanym za chmurami słońcem oczywiście:)

Chimera pisze...

Na mnie pogoda nie ma jakiegoś specjalnego wpływu, co więcej, darzę jesień miłością wielką, więc o pogodowych dołach itp. nie ma mowy!! Pozdrawiam:)

Asia pisze...

Ja sobie sama robię słońce - jak mi go brakuje na zewnątrz. Obstawiam się dookoła kolorowymi rzeczami, chodzę w spódnicach, kupiłam sobie kalosze w kolorowe kropki i do tego bardzo zielony płaszcz. Jesień jest fajna, ale jak jest złota, nie chlapiąca. I tak sobie przeczekuję do zimy, kiedy wyciągnę z kolei wszystkie ozdoby, zawieszę gwiazdki na oknie, owinę karnisz lampkami choinkowymi i zacznę piec pierniczki. I będzie mi zimowo :)
I to tyle ode mnie Wiewiórko, pozdrawiam ciepło :)
A! Jeszcze coś: ja mam jesień na włosach :) Jak pisałam "wiewiórko" to mi się przypomniało. No przecież! Rudy jak się patrzy :)

Gośka pisze...

Dopisuję się do kolejki.
Zdjęcie chętnie dałabym na bocznym pasku bloga, ale nie potrafię...nawet ze swojego Candy, na które serdecznie zapraszam.
Mój sposób na radzenie sobie ze słotną jesienią, to oglądanie zrobionych w lecie oraz na wiosnę zdjęć, a także haftowanie. Zajmują mnie też przygotowania kartek oraz prezentów świątecznych, dzięki czemu robi się kolorowo...
http://zyrafowo.blox.pl/html

Kahlan84 pisze...

Sposób na jesień... lubię jesień i jej kolory, deszcz, więc nie muszę sobie z nią radzić ;) CHoć w tym roku przygotowania pokoju dla Synka są kolorowe i radosne, czekam na zimę, by Go zobaczyć i tak radośnie mijają mi dni :) Pozdrawiam

Kerry-Marta pisze...

Witaj, dołączam się ... przyszlam z rewizytą i patrzę a tu takie wspaniałości. Piękną biżuterię robisz, więc idę dalej oglądać no i oczywiście zajrzę do twego bloga kulinarnego ...

AP pisze...

Dzień Dobry

Jako,że mam filmową duszę wpisać się muszę.

pozdrawiam
wara@poczta.forward.pl
ADA

kamarek pisze...

Ja na ostatnią chwilę się wpisuję, ale trafiłam tu dopiero dzisiaj. Na pewno będę wpadać częściej ponieważ kocham koty i Twoje koty kolczykowe są ekstra. A mój sposób na jesień to ciepłe skarpety, gruby kocyk, dobra książka i do tego grzane winko.

chantel pisze...

ja z jesiennymi klimatami radzę sobie przytulając się i przebywając z najważniejszymi dla mnie osobami. Kiedy nie mam takiej możliwości to lubię położyć się w ciepłym łóżku, przykryć się po uszy i obejrzeć dobry film, albo spać ;)

Edyta pisze...

Witaj, na Twojego bloga trafiłam dzięki informacji o candy. No i oczywiście wpisuję się na listę chętnych. Bardzo podoba mi się biżuteria którą tworzysz. Szczególnie to łączenie materiałów.
Jeśli chodzi o jesienne klimaty to nie jestem "mocna" w radzeniu sobie z nimi. Najchętniej odizolowałabym się od wszystkich i spędziła cały dzień w łóżku :) Niestety, jeszcze przez kilka lat nie będzie to możliwe :)))
Pozdrawiam i zapraszam do siebie

Kaśka pisze...

Zdążyłam!!! Też się zapiszę :)
A jeżeli chodzi o radzenie sobie z tymi pochmurymi dniami, to herbatka z imbirem lub gorąca czekolada do tego ciepła szarlotka z lodami, ulubiona muzyka w tle i ksiażeczka w rączce. Dziewczyny, takie długie jesienne wieczore mają też swoje zalety, mamy wiecej czasu na nasze kochane robótki czy hobby :)